In girum imus nocte et consumimur igni
11863 święte przebudzenie
Zerwijcie pierwszy owoc
Podnieście kamień z drogi
Nic nie będzie obiecane
Wszystko będzie trudne
Nie zaistnieje pewność
Potrząśnijcie głową gdy Znak poznacie
Przyjmijcie tego kto objaśniać będzie
On z małości wielki będzie
A człowieczeństwo w boskość obróci
________________________
Widzenie jutra
Z wolna wynurza się łeb bestii
I patrzy nam w oczy pustka
Ja widzę krew smakujące zwierzę
Nagą mą pierś pokazuję
Gdzie zęby wbić należy
Lęk mój jest dowodem prawdy
Lęk mój w wielkość mnie obraca
Strach nie godny Boga
Człowiek urodzony niewolnikiem
Pokaże drogę do wolności
________________________
Powrót do źródła imienia
Dzierżyłeś władzy okruszek
Napawałeś się brakiem życia
Analizowałeś wszystkie niemożności
Bałeś się siebie samego
Ledwo szeptałeś swoje modlitwy nocą
Oderwany od świata czułeś swój oddech
Hejnał twego jęku budził Cię do płaczu...
Zaciskasz gniewnie pięści
Samotnie brniesz przez grząskie bagna strachu
Atakujesz niebo wskazującym palcem
Majestat swój chowasz w brudny worek...
Otwierasz nagle oczy
Teraz wypowiesz imię burzy!
________________________